Dokąd to zmierza?

                 Ten rok był wymagający i nie z powodu pandemii… O nie. Zaczęłam się zastanawiać, w którą stronę zmierza nasze społeczeństwo? Ten wpis powstał na podstawie własnych obserwacji, analizy zachowań nie tylko dzieci, ale i rodziców. Poniższy tekst zawiera mnóstwo pytań. Staram się na nie odpowiedzieć, może i Was skłonią do refleksji.

TU I TERAZ

              „Mamo, ale ja to chcę!”, „Mamo, mamo, ja chcę teraz na plac zabaw! Najpierw zrobimy zakupy, kochanie. – mówi mama do dziecka. Na co dziecko odpowiada histerią „Nie, ja chcę teraz i koniec!” I się zaczyna… Tupanie, złość, a nawet agresja fizyczna w stosunku do rodzica. Tak, dobrze czytacie. Agresja fizyczna.

Czy możecie sobie wyobrazić 3-letnie dziecko dające mamie w twarz? Ja do tego roku szkolnego nie myślałam, że jest to możliwe. W dodatku po tej sytuacji następuje KOMPLETNY BRAK JAKIEJKOLWIEK REAKCJI ze strony rodzica. To tylko jeden z przykładów zachowań, które udało mi się zaobserwować.

Dziecka nie interesuje to, czy rodzic ma inne plany. Z natury jest egoistyczne. Jednak nie może być tak, że dziecko rządzi rodzicami.

Istnieje wiele metod i stylów wychowania, które mówią o tym, że dziecko powinno być wolne, powinno samo decydować, itd.  

Nie neguję żadnej z metod, bo każda ma w sobie coś wartościowego dla wychowania. Jednak wydaje mi się, że wielu ludzi za bardzo do serca wzięło sobie bezstresowe wychowanie. Wszystko poszło o krok lub dwa za daleko. Po prostu nie w tę stronę. Powinny być pewne granice. Dziecku powinno się dać prosty wybór (między jednym a drugim), czyli np. między pójściem na plac zabaw a pójściem na lody. Dzieje się jednak tak, że rodzic pyta się za bardzo ogólnie, na co dziecko ma ochotę i w takim przypadku dziecku wysyłany jest sygnał, że może pozwolić sobie na więcej. Na histerię również i uwaga- na manipulację rodzicem.

MANIPULACJA

Jak bardzo współczesne przedszkolaki manipulują i sterują rodzicami? Gdzie się podział szacunek do dorosłych, rodziców, dziadków, nauczycieli i autorytetów?

Wielokrotnie byłam świadkiem dzieci krzyczących na rodzica w szatni, rzucających się na ziemię, na podłogę w sklepie. Rodzic często chce jak najszybciej uspokoić dziecko po prostu mu ulegając. Uda się to dziecku raz, dwa i maluch już wie, że tak może postępować częściej, aby osiągnąć swój cel.

Przykład 1: Rodzic przyprowadza dziecko do przedszkola. Dziecko na pierwszy rzut oka niby płacze i mówi, że nie chce wejść do sali. Rodzic tłumaczy dziecku, ze musi iść do pracy. Dziecko dalej swoje, szarpie się z rodzicem, pokazuje mu jak bardzo rozpacza, ogólnie robi tzw. show. Po chwili odwraca głowę i widać uśmiech. Taki uśmiech cwaniaczka. Znacie ten typ?

Dzieci wykorzystują rodzica, często wybierają sobie bardziej uległego, czy to mamę czy tatę. Różnie bywa. W tym wypadku był to tata. I tata bardzo często ulega synowi. Dziecko o tym wie. Mama jest tzw. „złym policjantem”, bo wie, że syn potrafi wyczyniać różne rzeczy, aby tylko postawić na swoim.

Co warto zrobić? WSPÓŁPRACOWAĆ. Rodzice powinni mieć jedną linię wychowania (lub jak kto woli obrony przed małym manipulatorem 😉 ).     

Przykład 2: Dziecko rzuca w przedszkolu klockami. Wszędzie, w inne dzieci również. Chłopiec biega, ucieka i śmieje się wniebogłosy. Nauczyciel bierze dziecko za rękę i schyla się z nim po klocki. Dziecko sprząta klocki, najpierw z pomocą nauczyciela, potem sam. Niby wszystko ok. Ale co z tego, kiedy nauczyciel dowiaduje się, że w domu również rzuca klockami i za karę siada na krzesło. Nauczyciel pyta się rodzica „A co z klockami? Zmieszana mama mówi „No, z mężem sprzątamy”. I co wy na to?

Witajcie w świecie BRAKU KONSEKWENCJI

Jak dziecko ma nauczyć się konsekwencji swojego zachowania, sprzątania po sobie, skoro jest non-stop wyręczane? Maria Montessori mówiła „Pomóż mi zrobić to samemu”- znaczy to, że nie należy robić czegoś za dziecko, tylko jemu POMÓC. To jest różnica, drodzy Rodzice. Bądźcie drogowskazem dla swoich dzieci, pokażcie, w jaki sposób dziecko może wykonać dane zadanie, ale powinno ono samo je wykonać.

Jeśli chodzi o pomoc, to pojawia się również temat „Przedszkole wychowa moje dziecko”.

                                     Drogi Rodzicu, jeśli tak uważasz, to się mylisz.

Od wychowania są rodzice. Zadaniem przedszkola jest WSPOMAGANIE W WYCHOWANIU, a nie wychowywanie. Pamiętaj, że wychowawca grupy ma ponad 20 dzieci, do których trzeba podejść indywidualnie. W związku z tym, całościowe wychowanie dziecka nie jest po prostu możliwe. My, jako nauczyciele wspomagamy, wspieramy Was. I pamiętajcie, możecie na nas w tej kwestii liczyć. Dlatego, tak ważna jest również współpraca między Wami, a nami, Nauczycielami. Informujemy Was, gdy widzimy niepokojące zachowanie u dziecka. Nie ignorujcie tych informacji od nauczycieli, bo niestety zdarza się to dosyć często. 

BRAK SZACUNKU

W przeciągu ostatniego roku zauważyłam jak przedszkolaki potrafią nie szanować
dorosłych. Nie okazują szacunku ani rodzicom ani nauczycielom. Przejawia się to
w obrażaniu, nie słuchaniu, biciu rodzica, oraz „pyskowaniu” nauczycielom.

Dzieci w wieku przedszkolnym potrafią wybiec na ulicę, nie słuchają ostrzeżeń rodzica, który stara się ich dogonić. Potrafią rzucić krzesłem w dorosłego, uderzyć mamę w twarz, a nauczycielom bezczelnie odpowiedzieć, bo coś nie idzie po ich myśli. Powody są różne: starsze rodzeństwo w domu, wyższy stopień wrażliwości emocjonalnej dziecka, gry na konsoli czy na smartfonie, dziwne filmiki na YouTubie.

Czy można coś z tym zrobić? Jeśli chodzi o gry i filmiki to kontrola rodzicielska
przede wszystkim. Takie małe dziecko nie powinno grać w Counter-Strike lub GTA z
tatą, czy oglądać znanych YouTuberów, którzy pokazują nieodpowiednie wartości. Dostosujmy treści do wieku. Jeśli dziecko nie może poradzić sobie z własnymi emocjami, przede wszystkim z agresją, należy poszukać sposobu i miejsca, w którym może ją wyładować. Można zapisać dziecko, np. na dodatkowe zajęcia sportowe, stworzyć kącik agresji czy poczytać książki o radzeniu sobie z emocjami.

Co do bezczelnego zachowania i wulgaryzmów- dużo zależy to od środowiska, w którym dziecko przebywa. Jeśli dzieje się tak, że dziecko wynosi to z domu, musimy
zacząć panować nad sobą. Praca nad sobą jest pierwszym etapem do zmiany zachowania u dzieci. Dotyczy to i rodziców i nauczycieli. Jeśli wypracujemy u siebie pewne dobre nawyki, dzieci będą brały z nas przykład. 

Czy też dostrzegacie, że z roku na rok jest coraz gorzej?

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Follow by Email
fb-share-icon